niedziela, 17 lipca 2016

[5] Zanim się pojawiłeś - Jojo Moyes



Tytuł: Zanim się pojawiłeś
Tytuł Oryginału: Me before you
Autor: Jojo Moyes
Tłumaczenie: Dominika Cieśla-Szymańska
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 382

Krótko o autorce: Jojo Moyes jest brytyjską autorką bestsellerów i dziennikarką. Zanim zajęła się wyłącznie pisaniem, przez dziesięć lat pracowała w "The Independent". Aktualnie mieszka w Essex z mężem i trójką dzieci. Dwukrotnie otrzymała nagrodę dla najlepszej powieści romantycznej roku Romantic Novelists Association. Książka "Zanim się pojawiłeś" sprzedała się w sześciu milionach egzemplarzy i została przetłumaczona na czterdzieści języków.



        
"Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj."


      Lou to 26-letnia dziewczyna o własnym stylu bycia i ubierania się, która po utracie pracy w kawiarni stara się jak najszybciej znaleźć nową, ponieważ jest głównym żywicielem swojej rodziny. Kiedy w pośredniaku oferują jej opiekę nad niepełnosprawną osobą przez 6 miesięcy, Lou ma dużo wątpliwości. Nie wie czy sobie poradzi, czy podoła pracy, ponieważ nigdy nie miała styczności z osobą tak dotkniętą przez życiowy los. Jednak po chwili umawia się na rozmowę, bo wie jak to pomoże jej rodzinie. Dziewczyna nie wie jeszcze, że odda tej pracy całe swoje serce, że będzie z całych swoich sił starała się pomóc Willowi, z którym połączy ją niezwykłe uczucie. 

      Usłyszałam o tej historii po obejrzeniu zwiastuna do filmu, zaciekawił mnie bardzo, ponieważ lubię takie klimaty, lubię się wzruszać, a ta historia na to wskazywała. Postanowiłam więc sięgnąć po książkę i zobaczyć, czy ta opowieść jest warta uwagi.
Otwierając ją myślałam i nastawiałam się, że ta historia po prostu będzie średnia, będzie to kolejny, nudny romans, przereklamowana opowieść, ponieważ okładka tej książki była dosłownie wszędzie, a wszyscy mówili o niesamowitej historii Lou i Willa.
Jednak już po parunastu stronach zmieniłam całkowicie zdanie.
Z każdą stroną książki towarzyszyło mi inne uczucie, na jednej chciało mi się śmiać, ponieważ powieść ta jest momentami  bardzo zabawna, na drugiej natomiast wzruszała mnie do łez, a na trzeciej czułam złość do Willa, za jego charakter i usposobienie. Jest to powieść naprawdę bardzo emocjonalna, wywierająca na czytelniku ogromne odczucia i emocje.

        Jojo Moyes wykreowała nam naprawdę świetnych i oryginalnych bohaterów. Nadała im ciekawe charaktery, przez to też czytelnik nie nudzi się podczas lektury, ponieważ nie są to nużące postacie, których nienawidzi się z całego serca, a kolej ich wypowiedzi przymuje się z trudem.
Główna postać książki - Louisa Clark naprawdę przypadła mi do gustu. Jej sposób bycia, patrzenie na życie, ekscentryzm - świadczy o tym, że nie jest ona zwyczajną dziewczyną, taką jak inne. Kocha swoje ubrania, miasteczko, swoje życie. Za wszelką cenę stara się pomóc bliskim i kochanym przez siebie osobom, nie jest ona obojętna nastawiona do otoczenia.


"Pomóc można tylko komuś, kto tego chce"

Pomysł na książkę jest według mnie dość oryginalny. To nie jest romans taki jak każdy, jest to naprawdę przepiękna historia, która wzruszyła mnie do łez. Przez ostatnie kartki przedzierałam się z paczką chusteczek, czerwonymi i spuchniętymi oczami, i ze łzami cieknącymi po policzkach. Książka ta złamała mi serce, oraz nabawiła kaca książkowego, ponieważ w głowie miałam cały czas historię Lou i Willa, a nowe zakończenia tej książki wymyślałam co pięć minut. Powieść ta zmusiła mnie po prostu do długich rozmyśleń, m.in. do tego, że decyzje o swoim życiu musisz podejmować sam, że droga jaką obierzesz w przyszłości, musi być wybrana przez ciebie samego, a nie wymuszona przez otaczających cię ludzi.

Podsumowując "Zanim się pojawiłeś" nie jest typowym, przesłodzonym romansem o dwójce ludzi. Jest to naprawdę przepiękna historia niezwykłej i nieprostej miłości oraz oryginalna powieść, jednak nie dla każdego. Innymi słowy to także trudna i emocjonalna książka, dająca do myślenia.






MOJA OCENA:
✭ ✭ ✭ ✭ ✭ ✭


Jeśli chodzi o adaptację książki, na której byłam jakiś tydzień temu, to brak mi słów. Pierwszy raz brak mi słów, żeby opisać to co stworzyła Thea Sharrock. Ekranizacja był po prostu przecudowna, enigmatyczna, kochana, wzruszająca. Nie mogłam lepiej wyobrazić sobie tego filmu. To chyba pierwsza ekranizacja książki, do której nie mam żadnego 'ale'.  Emilia Clarke i Sam Claflin odegrali swoje role wzorowo. Idealnie wpasowali się w swoje postacie. Już nie wspomnę o muzyce, która także była przecudowna, a soundtracku na Spotify nie mogę przestać słuchać (jedną z piosenek podlinkowałam Wam niżej, żebyście sami mogli się przekonać, że ten soundtrack jest naprawdę genialny). Oczywiście płakałam jak głupia, ale ta historia jest tego warta. Więc, jeśli nie byliście jeszcze na 'Zanim się pojawiłeś", a film dalej grają w waszych miejscowych kinach - musicie na to iść! Film jest już także dostępny na zalukaj.pl, na którym oglądałam go po raz drugi, ale tłumaczenie to jakaś porażka... Więc lepiej zaczekajcie na lepszą wersję w internecie.
Z całą pewnością mogę określić "Zanim się Pojawiłeś" najlepszym filmem, oglądniętym przeze mnie w 2016 roku!

                      Jeśli czytaliście, albo oglądaliście "Zanim się pojawiłeś"
podzielcie się ze mną koniecznie Waszymi opiniami 
na temat tej historii!


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz